Nie ma takiego miejsca ani czasu, żeby nie zaatakowała. A robi to znienacka. Wydaje się niepozorna i mało szkodliwa. Jaka jest moc reklamy?
Reklamy są z nami niemal od chwili naszego poczęcia. Na stałe wdarły się do naszej świadomości. Nie ma co się dziwić, to właśnie z nich utrzymują się wszystkie komercyjne stacje radiowe, telewizyjne czy czasopisma. Obecnie zajmują tyle miejsca, że trudno się połapać, co nowego weszło na rynek, a co już jest nieaktualne.

Socjologowie i psychologowie społeczni z niepokojem obserwują, jaki wpływ na nas ludzi ma reklama. Nie dość, że nakłania do nabywania nowych, często zbytecznych towarów, to bardzo często destrukcyjnie oddziałuje na wartościowanie świata przez ludzi, a w szczególności młodych. Wielu z nas cytuje slogany z reklam (często śmieszne, czasami wulgarne, ale zawsze) czy też nawet przechwala się miedzy sobą nową „zabawką”.

Codziennie dociera do nas ponad tysiąc różnych reklamowych komunikatów odbieranych w  najróżniejszej formie. W czasie pracy, za pomocą Internetu, podczas stania w korku lub na światłach – na billboardach, kiedy oglądamy film, itd… przekonuje nas, że wystarczy tylko nabyć dany produkt i od razu będziemy lepsze, szczęśliwsze, młodsze, szczuplejsze. Niby to głupie, przecież jesteśmy świadomymi kobietami, ale bardzo często podczas zakupów nabywamy to, co wcześniej zobaczyłyśmy, chociażby w telewizji. Tak, drogie panie, to właśnie magia reklamy!

Duży udział w zwróceniu uwagi na daną reklamę mają gwiazdy.  To one sprawiają, że produkt staje się niesamowity, skuteczny, a co najważniejsze – nam niezbędny. Bo przecież kto jest większym autorytetem mas, jak nie znana twarz? Przyznajcie się, ile razy zdarzyło wam sie kupić produkt sygnowany popularnym nazwiskiem? Jeśli nigdy, to gratuluję, znajdujecie się w grupie indywidualistów, którzy ignorują wszelką formę promocji. Jeżeli nie dajesz się namówić reklamom, to znaczy że jesteś osobą, która wie, czego chce i co jest dla niej najlepsze.

Socjologowie stwierdzają jednoznacznie -jeśli mniejsze są nasze doświadczenia życiowe, to tym mniejszy mamy dystans do rzeczywistości. Najbardziej podatną klasą na reklamy jest klasa średnia, która wciąż aspiruje do bycia o krok wyżej w społecznej klasyfikacji.

Chwyty marketingowe które są stosowane w reklamach to tanie triki dostosowane do konkretnego odbiorcy produktu. Reklama wprowadza nas w świat fantazji konsumpcyjnej. A wszystko pod takimi sloganami jak: „Twoje rzęsy mogą być XXL w pół sekundy, zrób się na bóstwo, bądź twardy, bądź silny, bądź kochającą panią domu – ugotuj pyszny obiad swojej rodzinie, możesz pachnieć jak Kate Moss – co sugeruje że należy tylko nabyć perfumy sygnowane jej nazwiskiem…” Wystarczy wyjść do sklepu i wyjąć portfel, nic prostszego.

A jak jest faktycznie? Reklamowany produkt nie spełnia oczekiwań konsumenta w 80%. Reklama ukrywa jego wady, umankamenty albo odwraca uwagę od negatywnych stron.

Prawda jest taka, że nie ma nic złego w reklamach, jezeli podchodzimy do nich ze zdrowym rozsądkiem, i gdy zdajemy sobie sprawę z tego, że reklama to fikcja, która została wymyślona przez sztab specjalistów, po to aby nas oczarować. Plusem jest to, że reklama przypomina nam, np. o brakach czy to w garderobie, czy w lodówce. Ale zanim sięgniecie po reklamowany produkt, upewnijcie się, że spełnia on wasze oczekiwania. My tak robimy. I działa :). W ten sposób oszczędzamy sporo pieniędzy.

1

Muszę to mieć!

To trik który bardzo często stosowany jest w reklamach produktów dziecięcych – zabawek, kosmetyków, ubranek. Maluchy, występujące w takich spotach, wyglądają uroczo i… dziecięco. Ubrane są w ładne i schludne stroje, są starannie uczesane, radosne i słodkie. W taki sposób u odbiorcy pojawiają się bardzo silne, pozytywne emocje które kojarzone są nie tylko z dzieckiem, ale i produktem, które maluch reklamuje. Dziecko, które ogląda reklamę, może wymuszać na rodzicu kupno danej rzeczy, nawet jeśli zabawka tak naprawdę mu się nie podoba. Taki reklamowany produkt to must have w kręgu najmłodszych konsumentów. Pośród dzieci istnieje zazdrość i silna potrzeba posiadania różnych produktów (na zasadzie „wszyscy mają, a ja nie”). Dlatego też reklamy produktów dla najmłodszych emitowane są przede wszystkim rano oraz na kanałach adresowanych do maluchów.

Reklama, która kłamie

Inną sztuczką, na którą zwraca uwagę Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, są reklamy typu: „Zwrócimy ci pieniądze, jeżeli…”. To tani chwyt reklamowy, gdyż odzyskanie pieniędzy jest w zasadzie  niemożliwe. Producenci zasłaniają się długimi regulaminami, i gdy klient chce dochodzić swoich racji, okazuje się, że na dobrą sprawę nie ma szans. Przecież jak udowodnić, że Actimel firmy Danone naprawdę pomaga? Tym bardziej  że francuska Agencja ds. Bezpieczeństwa Sanitarnego Żywności uznała twierdzenie, że Actimel wzmacnia odporność lub chroni organizm, za nieuzasadnione naukowo. Nieco inna, ale bardzo podobna jest reklama wprowadzająca w błąd. Pamiętaj, że nie wolno wierzyć w każde słowo w reklamie. Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów wielokrotnie interweniował już w sprawie spotów (przede wszystkim banków), które po prostu oszukiwały odbiorców.

Nie daj się nabrać

Reklama jest grą słów. Często w spotach pojawiają się wyrazy: zawsze, nigdy. Najbardziej podchwytliwe są porównania. Zdanie „działa lepiej niż zwykłe proszki” nie jest nośnikiem żadnego komunikatu, ponieważ tak naprawdę nie wiadomo, które proszki należy nazwać zwykłymi. Konsument słyszy, że dany produkt jest lepszy w porównaniu do innych artykułów z tej samej grupy i w sklepie, kiedy zobaczy go na półce,  widzi go jako o „lepszy”. W reklamach normą są również przymiotniki w stopniu najwyższym: najlepszy, najtańszy, najpiękniejszy. To działa na wyobraźnię. Produkt przywołuje tylko pozytywne skojarzenia, co jednocześnie przekłada się na zakupy w sklepie – do koszyka prędzej trafi rzecz reklamowana jako „naj…”, niż nieznany, właśnie zwykły produkt. Pamiętaj, są to jedynie puste przekazy. Również stwierdzenie, że coś jest najlepsze, nie ma poparcia w żadnych badaniach czy studiach. Obecnie coraz częściej przed wyrazem „najlepszy” pojawia się słowo „prawdopodobnie”. W ten sposób producent nadal reklamuje swój produkt tak, jak chce, ale jednocześnie może być spokojny, że nikt nie zarzuci mu nieprawdy.